Dekret 770 – mokry sen prawicowych fanatyków

Mieszanie się fanatyków religijnych i polityków, z apetytem na dyktaturę w życie seksualne i rodzinne narodu, zawsze kończy się olbrzymią krzywdą kobiet i dzieci.

Nicolae Ceauşescu – rumuński dyktator postawił społeczeństwu cel: W roku 2000 ma być 25 milionów Rumunów. Wprowadzony dekret nr 770 z 1 października 1966 roku, zakazywał antykoncepcji i aborcji.

Prezerwatywy od razu zostały usunięte ze sklepów, a inne metody zapobiegania ciąży nie były Rumunkom znane. Musimy też przypomnieć, że edukacja seksualna wtedy nie istniała, a kobiety były podległe mężczyznom, także w decydowaniu o seksie. Bardzo często dochodziło też do gwałtów małżeńskich.

Aborcję można było wykonywać tylko w kilku przypadkach: gdy ciąża stanowiła zagrożenie dla życia matki, gdy zachodząca w ciążę kobieta była upośledzona lub ciąża powstała w wyniku gwałtu, lub kazirodztwa. Niestety dowiedzenie tych punktów nie było rzeczą najłatwiejszą.

Obowiązek rodzenia nowych obywateli ciążył na kobietach, aż do skończenia 45 lat (w 1972 roku obniżono ten wiek do 40 lat, w 1984 roku podwyższono do 42 lat). Do aborcji miały prawo Rumunki, opiekujące się przynajmniej czwórką dzieci (a od 1984 roku – piątką).

Kary za złamanie tego prawa były bardzo restrykcyjne: kobieta, która przerwała ciążę, mogła trafić na rok do więzienia; lekarzowi przeprowadzającemu zabieg groziło aż pięć lat. Dlatego kobiety przerywały ciążę nielegalnie, u amatorów, lub często same posługując się ostrym narzędziem. Często Rumunki miały za sobą kilkanaście takich zabiegów. Było to ryzykowanie nie tylko zdrowiem, ale i życiem. Kobieta wykrwawiająca się w wyniku źle przeprowadzonej aborcji, mogła otrzymać pomoc w szpitalu, dopiero gdy powiedziała, kto jej pomagał w zabiegu. Wiele Rumunek wykrwawiło się więc, w strasznych cierpieniach i zostało obwołanych pośmiertnie „zdrajczyniami narodu”.

W zakładach pracy przeprowadzano comiesięczne, obowiązkowe badania ginekologiczne, mające na celu wykrycie ewentualnej ciąży. Kobieta spodziewająca się dziecka zostawała objęta obserwacją, by uniemożliwić jej aborcję. Wszyscy dorośli, którzy ukończyli 25. rok życia, a nie mieli dzieci, płacili specjalny karny podatek (10-20% dochodów), nawet jeśli byli samotni, bądź nie mogli posiadać potomstwa ze względów medycznych.

Przez dwadzieścia trzy lata obowiązywania Dekretu, w Rumunii urodziło się ponad dwa miliony niechcianych dzieci. Niemowlęta trafiały do sierocińców, gdzie wegetowały w potwornych warunkach, często gwałcone i niedożywione. Z powodu nielegalnych aborcji i poaborcyjnych powikłań, życie straciło ponad dziesięć tysięcy rumuńskich kobiet.

„W ten oto sposób zapisujemy nową kartę w historii, naszej chwalebnej walki przeciwko dekadencji imperializmu” – kiedy wypowiadano te słowa o dekrecie w 1966 r. (tak zresztą podobne do publicznych wypowiedzi prawicowych polityków, o przeciwstawianiu się kulturze śmierci Zachodu), nie wiedziano jeszcze, że pokolenie „niechcianych dzieci”… postawi Ceauşescu w 1989 pod ścianą i właduje w niego oraz jego żonę, ponad 100 kul.

Szczurzyca

Dodaj komentarz