Prawdopodobnie nie słyszałaś/słyszałeś zbyt wiele o filmie Gwiazdeczki (z francuskiego Mignonnes – trailer tutaj), za które Maïmouna Doucouré zdobyła nagrodę, dla najlepszej reżyserki w konkursie Światowego Dramatycznego Kina, na styczniowym Festiwalu Filmowym w Sundance.
W skrócie, film opowiada o 11-letniej muzułmańskiej dziewczynie, która wpada w szybki nurt życia towarzyskiego, sprzeciwiając się surowemu religijnemu wychowaniu. Pokazuje jaką presję wywołuje na nastolatkach, hiperseksualne społeczeństwo.
Kilka tygodni temu Netflix wykorzystał, kadr skąpo ubranych dziewczyn w zmysłowych pozach, jako plakat promocyjny filmu. Było to niestety idiotyczne posunięcie, które wywołało oburzenie całego internetu. A sama reżyserka, otrzymała wiele gróźb śmierci. Netflix szybko przeprosił za swoją strategię marketingową i zmodyfikował wygląd plakatu (możesz porównać wygląd tutaj)… ale bezskutecznie.
“Jedyną motywacją dla tych, którzy wyprodukowali by taki film jak Gwiazdeczki, jest seksualizacja dzieci i podsycanie apetytu tych, którzy chcieliby karmić się tym widokiem” – mówi oświadczenie Parents Television Council. Petycja Change.org pierwotnie żądająca usunięcia filmu z serwisu Netflix, w którym nie miał on jeszcze premiery, zebrała ponad 600.000 podpisów.
Wygląda na to, że większość z tych osób, nawet tego filmu nie obejrzała, wydając osąd na podstawie samego plakatu. A szkoda! Ponieważ Gwiazdeczki (przyp. Mignonnes czy z angielskiego Cuties) to poważny film, który inspiruje do rozmów… o świecie, w którym obecnie dorastają dziewczynki. Jest on odświeżająco szczery na temat klas społecznych, religii i rozwijającej się seksualności, w sposób w jaki amerykańskie filmy nigdy by się nie odważyły.
Fathia Youssouf wciela się w młodą Amy, która niedawno przeprowadziła się z matką i dwoma braćmi do paryskiego osiedla mieszkaniowego. Główna sypialnia została zamknięta, ponieważ jej ojciec poznał w Senegalu drugą żonę, która wkrótce przyjedzie na wystawną ceremonię ślubną, wypędzając mamę Amy do jednego z pokoi dziecięcych. Życie w tym maleńkim mieszkaniu jest duszne. Doucouré kręci w panoramicznym kinie, ale wciska postacie w kadr, często zamknięte przez zasłonięte widoki drzwi i okien.
Większość filmu opowiada o próbach Amy, by przyciągnąć uwagę Angeliki i jej bandy, tak zwanych Gwiazdeczek – przebojowych dziewczyn, które swoim zachowaniem i wyzywającym ubiorem (wzorowanym na dorosłych celebrytach mediów społecznościowych Instagrama), doprowadzają do szału szkolnych nauczycieli.
Amy wie, że zachowanie tych dziewczyn jest nieodpowiednie, jednak… wydaje się tak niesamowicie orzeźwiające, w porównaniu z obowiązkową harówką, w której jej matka i ciotka trudzą się służalczo. Zaś każdy ich wybór, dokonany jest przez mężczyzn, których nigdy… nie widzimy.
W jednej ze scen, Amy z której naśmiewały się Gwiazdeczki, z powodu płaskiego tyłka… chowa się pod hidżabem podczas nabożeństwa, ukradkiem oglądając na telefonie tandetne wideo z twerkingiem. Później przygląda się zaokrąglonym tylnym częściom ciała swojej matki i innych kobiet w meczecie, a na jej twarzy pojawia się uśmiech olśnienia.
Film powoli obrazuje zmiany jakie zachodzą w Amy. Od odkrycia własnej seksualności i mocy z nią związanej, aż po wstyd jaki czuje po uprzedmiotowieniu. Gwiazdeczki z łatwością mogłyby się stać ostrzegawczą specjalnością pozaszkolną, albo lekceważącym antyreligijnym jarmarkiem, ale zamiast tego jest to rzadki film, który rozumie głęboką ambiwalencję okresu dojrzewania. Wyzwolenie rodzi własne niezadowolenie, a równowaga sił zawsze się zmienia.
Reżyserka Doucouré prosi nas, abyśmy dobrze zastanowili się, jakiego zachowania młode dziewczyny uczą się naśladować, i dla kogo tak naprawdę występują.
A oto dwa wyselekcjonowane komentarze z Imdb.com:
Świetny film. Rewelacyjnie ukazuje uprzedmiotowienie kobiet w każdym wieku, oraz głupotę społeczną, która narzuca im nieosiągalne wzorce. A także religijną ignorancję, która prowadzi do skrajności, gdzie ksiądz jest bardziej tolerancyjny niż same kaznodziejki.
Dla tych, którzy widzą w tym filmie erotyczny wyzysk, całkowicie przegapiliście sens. W tym filmie nie ma nic o erotyzmie czy seksie, ale o rodzicielstwie, wierzeniach kulturowych i religijnych, społeczeństwie i integracji. Chodzi o rolę, jaką rodzice odgrywają w życiu swoich dzieci. O presji i oczekiwaniach społeczeństwa. O byciu samotnym dzieckiem na świecie, w jednym z najbardziej delikatnych momentów życia. Oraz o podejmowaniu decyzji. Dobrych i złych. Film obowiązkowy dla wszystkich rodziców, z otwartym i krytycznym umysłem. Jeśli nie dostrzegasz rzeczy poza samym obrazem, radzę filmu nie oglądać. Nie zrozumiesz!
A ty droga czytelniczko/czytelniku… co myślisz na temat filmu Gwiazdeczki? Jakie są twoje odczucia?
Wilczyca