Ruch zwany feminizmem pierwotnie miał na celu uzyskanie i utrzymywanie równości płci pod względem politycznym, ekonomicznym, osobistym i społecznym. Ogromna większość jego postulatów została osiągnięta, porównując do sytuacji z lat 60-tych XX wieku.
Współczesny feminizm jest zlepkiem wielu trendów, niekiedy wzajemnie się wykluczających. Inaczej też prezentuje się teoria wygłaszana przez czołowe intelektualistki tego ruchu w porównaniu do powszechnie rozumianej definicji feminizmu.
Dzisiejszy artykuł jest krytyką różnych postulatów i teorii w formie, w jakiej docierają one do przeciętnej kobiety w Polsce, poprzez social media, wywiady i artykuły w prasie popularnej.
1) Za patriarchat odpowiedzialni są tylko mężczyźni
Jest to dogłębnie błędne założenie, które powoduje, że złe postawy społeczne trwają w nieskończoność. Gdyby patriarchat był winą tylko mężczyzn, zniknąłby w jednym pokoleniu, jak tylko kobiety zbuntowałyby się i uzyskały narzędzia prawne. Tymczasem wielu kobietom pasuje utrzymanie pewnych aspektów patriarchatu, bo są leniwe i niby dlaczego inne kobiety miałyby mieć lepiej?
2) Mężczyzna jest prawie zawsze winny przemocy w rodzinie
Po wielu latach interesowania się, nagłaśniania aspektów przemocy, czy rozmów z ludźmi z różnych środowisk… mogę z pewnością stwierdzić, że skłonności do przemocy rozkładają się u obu płci po równo. Trzeba przy tym zaznaczyć, żeby przemoc zaistniała, sprawca musi czuć przewagę nad ofiarą. Mężczyźni są zwykle silniejsi fizycznie, stąd przodują w tejże przemocy. Kobiety zwykle znęcają się psychicznie. Czasami trwa to wiele lat, a partner czy dzieci, znoszą to kosztem wielu ran na psychice, nie będąc świadomymi, że są ofiarami przemocy. Kobiet też nie podejrzewa się o czyny pedofilne, chociaż specjaliści podkreślają, że olbrzymia ich liczba, może nie być wyłapywana przez policję, czy inne organy.
3) Feminizm zajmuje się rzeczami mało istotnymi
Od paru lat trwa tworzenie potworków językowych (typu pilotka – kobieta pilot, czy naukowczyni – kobieta naukowiec), czy chodzenie na marsze „w proteście”, na którym dziewczyny rozbierają się mniej lub bardziej do rosołu. Wzbudza to oczywiście wiele kontrowersji, ale w żaden sposób nie wpływa na życie codzienne milionów kobiet. Inaczej byłoby, gdyby zamiast działaniami pobocznymi, feminizm zajął się forsowaniem zmian w prawie, które dotyczy każdego z nas. Ale to jest niestety, mało widowiskowe i bardzo nudne.
4) Feminizm popiera parytety
Nie, nie i jeszcze raz nie! Feminizm pierwszej i drugiej fali walczył o to, by kobiety były uznane za równie utalentowane i inteligentne jak mężczyźni. Jego osiągnięcia dały kobietom dostęp do tej samej edukacji i kształcenia zawodowego. Parytety są zaprzeczeniem twierdzenia, że kobieta jest w stanie osiągnąć to samo co mężczyzna. Stawiają ją na wejściu w pozycji osoby słabszej i mniej zdolnej zawodowo. Wiem, że parytety zostały wymyślone, bo zdarzało się, że mężczyźni nie chcieli zatrudniać kobiet, tylko ze względu na ich płeć. Kontynuowanie ich jest jednak bezsensem, frustruje zdolnych pracowników i zmusza czasami do zatrudnienia tych niestety mniej wartościowych.
A wam podoba się współczesny feminizm?
Szczurzyca
1. Racja.
2. Racja.
3. W kwestii języka i nazewnictwa… brak żeńskich odmian w zawodach (przez wieki zarezerwowanych dla mężczyzn), usprawiedliwia używanie końcówek żeńskich. Mimo że drażni, TRZEBA SIĘ DO TEGO PRZYZWYCZAIĆ.
4. W Polsce parytety akurat są sensowne. Szklany sufit to nie jest tylko określenie z poradnika jak go przebić. On istnieje. Nadal.