Efekt motyla

Dzisiejszy tekst będzie pełen nostalgii. Wczoraj dowiedziałam się, że zmarł człowiek, którego szanowałam i bardzo lubiłam. Nie był to jednak nikt bliski. Był ode mnie wiele lat starszy i znaliśmy się od strony głównie zawodowej. Jednak w najgorszym czasie mojego życia, kiedy waliło się wszystko dookoła mnie, był jedną z tych osób, które mnie wspierały i nie traciły wiary, że jestem coś warta, jako naukowiec.

 

Nie zdawał sobie pewnie sprawy, jak wiele mu zawdzięczam, byłam w końcu jedną z wielu młodych osób, którym pomógł. Ta myśl natchnęła mnie do napisania artykułu na temat tego, jak nasze słowa i czyny wpływają na innych ludzi i jak potrafią zmienić ich życie, chociaż nie zdajemy sobie z tego sprawy.

Wiele lat temu, jeszcze w liceum, jedna z moich koleżanek miała nietypowe hobby. Ponieważ nikt inny z naszych rówieśników nie był nim zainteresowany, wciągnęła w to hobby mnie. Po jakimś czasie jej zainteresowanie tematyką zelżało, jak to często bywa w przypadku nastolatków. Nie byłyśmy sobie specjalnie bliskie, więc od razu po maturze nasze drogi się rozeszły.

Przez wiele lat nie wiedziała więc, że jej hobby wpłynęło na to, jaką ścieżkę zawodową wybrałam, że kosztowało mnie wiele łez, że niechęć środowiska wpłynęła no to, że musiałam zdobywać wiedzę za granicą i z czasem stałam się jednym z nielicznych specjalistów w kraju. Kiedy wiele lat później zgadałyśmy się przez internet, była zszokowana i zarazem dumna, że nieświadomie wpłynęła w takim stopniu na czyjeś życie.

Po wielu latach spotkałam też inną koleżankę ze szkoły średniej. Z zakompleksionej i problematycznej nastolatki przeistoczyła się w pewną siebie businesswoman, która zarządza przynoszącą krocie firmą. Powiedziała mi, że od szkoły średniej w chwilach zwątpienia, jak i ciężkiej pracy… towarzyszyły jej moje słowa: „Zobaczysz, ty jeszcze im wszystkim pokażesz, na co cię stać”. Nie pamiętałam, że jej coś takiego powiedziałam, a mimo to moje nieświadome słowa zmieniły jej życie.

 

Oczywiście to, co nieświadomie lub świadomie powiemy, może też mieć destruktywny wpływ. Są słowa, które usłyszałam od ludzi na jakimś etapie życia i które tkwią we mnie do dziś mimo upływu wielu lat. Słowa, które wypełzają przy każdej wątpliwości, złym samopoczuciu, czy cięższym wyzwaniu. Osoba, która je wypowiedziała, pewnie nie poznałaby mnie dzisiaj na ulicy, a moje nazwisko nic by jej nie powiedziało. Dla niej był to tylko kwadrans, kiedy ulżyła sobie w złym humorze, a po tym kwadransie moje życie już nie było nigdy takie same jak przedtem.

Mam też świadomość, że sama mogłam wielokrotnie zrobić coś podobnego, powiedzieć coś, co zraniło inną osobę na długi czas. Czasami wydaje się nam, że nasza egzystencja wpływa tylko na rodzinę i najbliższych przyjaciół. Ale tak nie jest. Wszystko, co zrobimy i powiemy od najmłodszego wieku, splata się z losami setek osób.

Dzisiejszy tekst jest też o wdzięczności. O tym, że nie mówimy innym osobom o tym, jak wiele im zawdzięczamy. O tym, że są w czymś dobre. Wstydzimy się odezwać znienacka po latach, wychodząc z założenia, że one o tym wiedzą, albo iż pomyślą, że się przymilamy, bo mamy w tym jakiś interes. Ale warto to robić. Przekonałam się o tym, kiedy zadzwoniłam po latach do mojej profesorki. Nie przewidziałam, że kiedy podniesie słuchawkę, będzie w ciężkiej depresji, a moje słowa dodadzą jej otuchy, i upewnią, że warto robić to, co zawsze robiła.

 

Jest mi smutno, że już nigdy się nie spotkam z człowiekiem, który był dla mnie wzorem. Ale on będzie żył w tych miłych słowach, które mi powiedział i które będę ze sobą niosła całe życie.

Szczurzyca

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s