W wielkim świecie Sugar Daddies cz.2

Minęły dwa tygodnie od pierwszej części o Sugar Daddies. Spoglądam zamyślona przez okno, powoli wyłania się zachód słońca. Popijam kawę w rytm melodii Medicine Buddha Arkana – Manisha de Moor i zastanawiam się, jak przekazać wam wiedzę, która wibruje do wnętrza duszy. Zadając ból jak ukłucia w walce z szermierzem, a równocześnie dając jakiś dziwny spokój.

Pobyt w aplikacji Seeking Arrangement otworzył mi jeszcze bardziej oczy i dał jasno do zrozumienia, że “nie wszystko złoto co się świeci”… Jak wypada moja kolekcja Grejów, ostateczną ocenę pozostawiam wam drogie Seksdylemaciary.

Pierwszą wiadomość otrzymuję od Pana Przyjemność. Pisze, że bardzo lubi mój profil i że bywa w moim mieście raz w tygodniu. Chciałby zobaczyć czy poszukujemy tego samego oraz zagłębić się we wspólne intrygi i pragnienia. Podkreśla, że jego oferta jest poważna oraz że zaspokoi moje potrzeby finansowe. Ma 45 lat, jest rozwiedziony, ukończył doktorat oraz posiada kilka biznesów. Jego wartość netto 30 milionów złotych. Przychód roczny około 3 milionów. Na profilu podaje, że szuka czegoś naturalnego i niewymuszonego. Posiada tylko zdjęcie prywatne, gdzie po udostępnieniu ukazuje się facet przypominający mi… rekina, podczas uczty w jakiejś snobistycznej restauracji. Dyplomatycznie dziękuję za ofertę… po wizji, w której dławię się kolacją, którą miałabym z nim skonsumować.

Kolejna wiadomość napływa od Nila Medycyny. Jego wiadomość jest długa, tak jak i opis na jego profilu. Pisze, że zaciekawiłam go, i że chciałby wejść ze mną w układ opierający się na mentoringu z jego strony. Jest przekonany, że ma wiele do zaoferowania jako coach biznesu, a ponadto jako prawdziwy dżentelmen będzie płacił na randkach i ofiarowywał podarunki. Podkreślił natomiast, że nie będzie moją maszynką do wypluwania pieniędzy. Ma 47 lat, jest żonaty, ukończył doktorat oraz jest chirurgiem. Jego wartość netto 5 milionów złotych. Przychód roczny około 500 tysięcy. Na profilu podaje, że szuka Sugar Baby, która posiada klasę i w zamian za naukę, stworzy z nim związek opierający się na przyjaźni i więzi intymnej. O udostępnienie zdjęcia prywatnego tym razem nie proszę. Odpisuję z wrodzoną sobie klasą… że oferta nawet ciekawa, ale darmowy mentoring mam już od moich kumpli biznesmenów.

Trzecia wiadomość przychodzi od Limeryka. Bez przywitania pyta się czy mam doświadczenie z dominacją finansową. Zwierza się, że był już w związku gdzie kobieta kontrolowała wszystkie jego pieniądze, zaś on otrzymywał od niej małą sumkę kieszonkowego na własne wydatki. Aby cokolwiek kupić, musiał także prosić się jej o zgodę. Pisze, że bardzo go to podniecało. Ma 36 lat, jest singlem, ukończył licencjat i jest inwestorem nieruchomości. Jego wartość netto 3 miliony złotych. Przychód roczny około 350 tysięcy. Na profilu podaje, że nie bardzo wie czego szuka i że jest otwarty na propozycje. O dziwo ma zamieszczone trzy zdjęcia, które prezentują całkiem nieźle wyglądającego faceta! Zaintrygowana odpisuję czy chciałby ze mną doświadczyć takiej dominacji.

Czwarta wiadomość jest od Lorda Cukiereczka. Pisze, że jest ode mnie młodszy o 8 lat i jeżeli mi to nie przeszkadza to abym dodała go na WhatsApp, a wtedy możemy wynegocjować ustalenia. Zostawia swój numer telefonu. Ma 28 lat, jest singlem, ukończył szkołę wyższą i jest menedżerem. Jego wartość netto 750 tysięcy złotych. Przychód roczny około 200 tysięcy. Na profilu podaje, że szuka kobiety naturalnej i posiadającej na czym usiąść. Nie zamieszcza żadnego zdjęcia, choć w opisie podaje, że jest wysokim brunetem o niebieskich oczach. Wchodzę sobie w Google i namierzam jego dane. Tak naprawdę jest elektrykiem i prowadzi małą firmę. Sprawdzam na WhatsAppie jego zdjęcie profilowe. Typ wygląda raczej mało ciekawie, tak jak i jego osobowość. Odpisuję mu, że nie dodaję obcych na WhatsApp, a jego oferta jest mało doprecyzowana. Ponadto sugeruję mu najpierw zainwestować w lepszą stronę internetową, zanim przejdziemy do negocjacji finansowych naszego “biznesu”. Lord Cukiereczek jest niebywale zdziwiony jak ja go odnalazłam w realu?!  

Następna wiadomość jest od Wojownika O. Wali prosto z mostu, że chce abym wzięła udział w walce przeciwko drugiej kobiecie. Dozwolone drapanie, popychanie i szarpanie za włosy. Zapłaci 750 złotych za przegraną, a 1500 za wygraną. Ma 37 lat, jest singlem, ukończył magistra i prowadzi własny biznes. Jego wartość netto 2 miliony złotych. Przychód roczny około 200 tysięcy. Na profilu podaje, że szuka partnerki do zbrodni. Jak poprzednik… nie zamieszcza żadnego zdjęcia. Ciekawość bierze górę i wystrzelam z pytaniem, na jakiej podstawie orzeknie zwycięstwo? Niestety jego profil zostaje usunięty. Wielka szkoda, bo na wkurwie taki dodatkowy dochód wydawał się idealny.

Ostatnia wiadomość jest od Mao, który już na wstępie nie dowierza z jakiej gliny jestem ulepiona?! Bardzo chce mnie poznać bliżej, i na początek oferuje tygodniowy przypływ gotówki. Jeśli jednak klikniemy i nawiąże się między nami więź emocjonalna, to będzie sponsorował z góry cały miesiąc. Ma 40 lat, jest żonaty, ukończył doktorat i jest profesorem. Jego wartość netto 6 milionów złotych. Przychód roczny około 500 tysięcy. Na profilu podaje, że szuka kogoś kto zachowa dyskrecję i nie będzie go oceniał. Posiada jedno zdjęcie, gdzie stoi bokiem. W sumie niewiele widać, ale sam zarys przypomina mi Micka Hucknalla z zespołu Simply Red, sprzed dwudziestu lat. Nic mu nie odpisuję… Jego postać bardzo mnie intryguje. Chciałabym go poznać osobiście. Podchwycić jego umysł. Wdychać jego obecność. Obserwować jego ruchy… Ale mój kompas moralności wygrywa. Nie chcę aby przeze mnie cierpiała inna kobieta. Tą kobietą byłam kiedyś ja.

Poza powyższymi wiadomościami, napłynęło także kilka dziwacznych, zaś niektóre zmroziły w moich żyłach krew! Nasuwa się pytanie: Jak system weryfikuje rejestrujących się Sugar Daddies? No bo przecież nie wysyłają sprawozdania finansowego firmy na portal rzekomo randkowy?!

I coś czego zrozumieć nie potrafię i chyba nigdy nie będzie mi dane: Czemu niektórzy mężczyźni uważają, że za prawdziwe uczucia wystarczy zapłacić?!

Wilczyca

* Wszystkie nicki zostały nieco zmienione w celu uniknięcia ich namierzenia.

Dodaj komentarz