Jako, że już jutro wieczór, witamy nowy rok 2020, postanowiłam napisać listę celów. W zeszłym roku moim jedynym celem było… po prostu oddychać. Tym razem moja lista celów, zamienia się w listę momentów. Momentów, w których czuję się szczęśliwa.
Jestem szczęśliwa kiedy…:
- Napawam się widokiem mojego minimalistycznego apartamentu, kiedy jest świeżo wysprzątany.
- Słuchając muzyki z lat 80-tych i 90-tych tj. Ain’t Nobody (Chaka Khan), przenoszę się myślami w tamte czasy.
- Przypominam sobie szalone momenty, z bardzo intensywnego romansu sprzed ośmiu lat.
- Siedząc na zewnątrz kawiarni w pogodny dzień, obserwuję mijających mnie ludzi. Skradam ich uśmiech, czy zaintrygowane spojrzenie.
- Biorąc prysznic czuję jak kropelki wody, uderzają o moje ciało, sprawiając przyjemne uczucie ciepła.
- Łapię spojrzenie z obcym przechodniem, jakbyśmy znali się od wieków. Jakby w tej sekundzie kryła się jakaś mistyczna tajemnica.
- Podczas zajęć kickboksingu, czuję każde uderzenie oraz lepki pot.
- Doświadczam chwil adrenaliny… czy to podczas prowadzenia auta w górskich serpentynach, czy też podczas zejścia po linie z wieżowca.
- Dając komuś obcemu szczery komplement, obserwuję jego spontaniczną reakcję i zapalające się w oczach iskierki.
- Chodzę po lesie wdychając zapach drzew i mchu. Słyszę dźwięk łamiących się gałęzi pod moimi stopami. Czuję obecność dzikich zwierząt.
- Oglądam zachody słońca w różnych zakątkach świata. Idealnie w towarzystwie i z… piknikiem. Zadając sobie pytania o życiu.
- Moment, w którym pomysł na biznes, zapala się w mojej głowie. Kiedy czuję, że serce bije jak szalone, a ja mogę przenosić góry.
- Kładę się spać, a ukochany tuli mnie w swoich ramionach, delikatnie głaszcząc głowę. Powoli odpływam.
- Mogę być świadkiem szczęścia, bliskich mi osób.
Życzę wam wraz ze Szczurzycą, aby 2020 rok przyniósł jak najwięcej momentów szczęścia.
Wilczyca
Hello w 2020! Zabawne, ale mam podobne cele na ten rok. Serio!
Od tego, że zapuszczę włosy, przez chwile w kawiarni tylko dla siebie i kiedy chcę… po satysfakcję z godzinnego nordic walking w Saskim.
Te WIELKIE CELE, w tym roku redukuję do obowiązku codziennego. Just!