Z pewnością wiele zostało już napisane o wpływie alkoholu na kontakty seksualne. Wszyscy mężczyźni od lat 15+ zdają sobie sprawę, że upojenie partnerki odpowiednią dozą napojów wyskokowych gwarantuje szybsze przełamanie jej oporów i ogólnie większą otwartość na rozmaite urozmaicenia erotyczne (typu: „zróbmy to w krzakach”). Kobiety z reguły, zwłaszcza te bardziej doświadczone, zdają sobie sprawę, że o ile mała ilość alkoholu wprowadza je w stan przyjemnego rozluźnienia, to większa jego ilość stanowczo pogarsza wzrok. Tak, wzrok! Niejedna, bowiem kobieta, budząc się rano obok mężczyzny poznanego wieczór wcześniej w klubie i po obejrzeniu go w dziennym świetle dochodziła do wniosku, że musiała mieć nagły atak ślepoty i zaćmienie umysłu, ewentualnie padła ofiarą czarnej magii. Nie jest przecież możliwe, by pójść dobrowolnie do łóżka z facetem, który jest brzydki jak noc i dodatkowo przypomina kozę.
W naszym kręgu kulturowym przyjęło się niepisane prawo, że kobieta pijąc drinka daje do zrozumienia samcom, że jest otwarta na propozycje, (bądź, że podejście do niej z propozycją nie grozi wrzaskiem i spoliczkowaniem). W razie ignorowania przez płeć brzydką należy wspomóc się okrzykiem godowym: „jestem taka pijana!” i następną dawką alkoholu.
Jak jednak dać do zrozumienia facetom, że jesteśmy dzisiejszego wieczora łatwe mając przy tym całkowitą kontrolę nad sytuacją?
W tym miejscu moja przyjaciółka miała przebłysk geniuszu, kiedy wpadła na pomysł stworzenia serii dezodorantów do ust o zapachu różnych rodzajów alkoholu. Zgodnie z zamysłem, przed zagadaniem do nieznajomego na imprezie wystarczyłoby jedno psiknięcie sprayem o zapachu piwa, by nasz rozmówca odniósł wrażenie, że przypadkowo wpadłyśmy do beczki z browarem. Nie możemy też zapominać o podtekście ekonomicznym, woń piwa z naszych ust świadczyłaby dobitnie, że więcej kufli nie trzeba nam już stawiać. Jeżeli ten zapach nie przyniósłby rezultatów, można by było uciec się do broni cięższego kalibru i zainwestować w dezodorant o zapachu wódki. Dla desperatek, bądź dla tych, które chcą maksymalnie poszerzyć grupę docelową wyprodukowałoby limitowaną serię o woni denaturatu.
Pomysł genialny w swojej prostocie, prawda?
Szczurzyca