Lilie wodne

Był kiedyś taki serial Noce i Dnie, którego akcja działa się w XIX wieku. Jego bohaterka w młodości miała bardzo romantyczną przygodę. Przystojny mężczyzna, przy licznych świadkach wszedł w ubraniu do stawu, tylko po to by narwać dla niej lilii wodnych, które później rzucił jej do stóp. Ona potem przez całe życie wracała pamięcią do tego momentu i fantazjowała o tym, co mogłoby się zdarzyć. Zaniedbywała przy tym swojego męża, który bardzo ją kochał i zawsze wspierał.

Dlaczego o tym piszę? Bo każda z nas ma takie miłosne lilie wodne. Momenty do których wraca pamięcią, tylko po to by rozmyślać i żałować. Gdyby wtedy to się nie zdarzyło… Gdybym poczekała/ działała… Gdybym to powiedziała/ nie powiedziała… moje życie mogłoby się potoczyć w zupełnie inny sposób. Robimy to szukając ucieczki od nudy codziennego życia, czy rozmyślając nad swoją młodością.

Niebezpiecznie się zaczyna robić, kiedy mamy kryzys w obecnym związku, czujemy się przytłoczone dziećmi, obowiązkami oraz codziennością i wracamy pamięcią do naszej pierwszej szalonej czy niespełnionej miłości, myśląc że gdybyśmy teraz skontaktowały się z tym człowiekiem to może byłoby lepiej? Może to była ta prawdziwa miłość?

Niestety rzadkością jest, żeby tak było. Zwykle idealizujemy ludzi we wspomnieniach, zwłaszcza tych, których nie zdążyłyśmy bliżej poznać, albo pamiętamy tylko te dobre chwile. Bohaterka Nocy i Dni rozpamiętywała moment, kiedy zalotnik rzucił jej lilie pod nogi, ale nie chciała pamiętać, że szybko stracił zainteresowanie, gdy okazało się, że nie ma wystarczającego posagu. Dawno niewidziana koleżanka z młodości, zwierzała mi się, że żałuje zerwania ze swoją pierwszą miłością lata temu. Nie chciała pamiętać, że chłopak zostawił ją ciężko chorą w szpitalu i pojechał na wakacje. Ja się zastanawiałam, co by było, gdybym nie uniosła się dumą w młodości (albo desperacją) i poczekała na chłopaka, który mi się naprawdę podobał, zamiast związać się z jego kolegą. Ale jestem świadoma, że gdybym naprawdę podobała się temu chłopakowi, nie przestałby się o mnie starać.

Prawdą jest, że nasze życie potoczyło się w dany sposób nie na skutek decyzji powziętej w sekundy (tzw. efektu motyla), tylko długich procesów. Zadziwiające jest też, że mężczyźni prawie nigdy nie posiadają swoich „lilii wodnych”. Biorą po prostu życie takie, jakim jest. O ile czegoś żałują, to tylko tych momentów, kiedy przegapili okazję na dobry seks. I my też powinnyśmy się nauczyć tego rodzaju myślenia!

Szczurzyca

2 myśli na temat “Lilie wodne

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s