Ta historia jest dowodem, że najdziwniejsze scenariusze pisze życie i że nie doceniamy zjawiska nagłych zaćmień umysłowych.
W celu wprowadzenia muszę najpierw naszkicować sytuację. Moja przyjaciółka miała kiedyś męża, który uwielbiał ściągać z internetu filmy pornograficzne. Mieli wspólny komputer więc jego pasja była dosyć trudna do ukrycia. Mąż był oficjalnie bardzo pobożny i pruderyjny, a postawiony przed faktem, wypierał się wszystkiego i twierdził, że obecność filmów w komputerze jest sprawką … złośliwego internetowego wirusa. Przyjaciółka pukała się w głowę i starała się ignorować kolejne filmiki, ale miarka się przebrała, kiedy natrafiła na film gdzie duża człekokształtna małpa kopulowała z kobietą. Awantura w domu była nieziemska, a mąż wypierał się w typowy sposób. Niedługo potem zapoznał panią, która została jego kochanką i walnie przyczyniła się do rozwodu, chociaż on do końca zaprzeczał, że kiedykolwiek zdradzał.
Historia właściwa:
Minęło wiele lat.
Siedzimy z przyjaciółką w kawiarni i rozmawiamy o dupie Marynii. Na fali refleksji pytam się jej: – Gdybyś wiedziała, że ten ktoś nie może skłamać, to kogo i o co byś zapytała?
– No nie wiem – zamyśliła się przyjaciółka – może zapytałabym o coś eksa? Ale w sumie wszystko wiem…
Przypomniał mi się wtedy pornol i podpowiedziałam jej: – Nie chciałabyś się go zapytać o tą małpę?
– A w sumie, masz rację – ożywiła się. Po czym powiedziała coś, co nie śniło mi się w najdzikszych snach: – A ty wiesz, że on wstawił sobie z nią oficjalnie zdjęcie na fejsbuku?
Moje oczy zrobiły się wielkości spodków. Znałam przyjaciółkę tyle lat i wiedziałam, że nie kłamie. Przez głowę przelatywały tysiące myśli. Ja rozumiem, że można się nie ukrywać z oglądaniem pornosów, ale są chyba jakieś granice?… Rzadko kto robi sobie zdjęcie z ulubioną gwiazdą porno, szczególnie, że owa gwiazda jest nieco odmiennego gatunku… Jak oni ją przytrzymali do zdjęcia?… Nie gryzła?… Nie rzucała w ludzi swoimi odchodami?… Przekupili ją bananami?… Dlaczego przyjaciółka traktuje to tak spokojnie? Moje usta zdołały tylko wypowiedzieć: – Eeeee…?
Przyjaciółka zachęcona moją, pełną szoku reakcją dodała: – Ty wiesz, że ona na swoim profilu, na innym zdjęciu obejmuje zakonnicę?
Zawsze byłam dumna z mojej bujnej wyobraźni, ale teraz okazało się, że nawet ona ma swoje limity. Mój umysł broniąc się przed szaleństwem próbował rozłożyć komunikat na części pierwsze: małpiszon ma profil na fejsbuku… Co na takim profilu można pisać? Jakie zdjęcia wklejać? Ludzie robią sobie z nią zdjęcia?… Zakonnice robią sobie z nią zdjęcia?… Musiały mnie ominąć jakieś ważne etapy rewolucji religijnej w kraju… Moje usta w dalszym ciągu były w stanie tylko wykrztusić: – Eeeee…?
Przyjaciółka kontynuowała: – I widać, że z kasą jest u niej nieźle, złoty łańcuch sobie zawiesiła na szyi.
Tu moja wyobraźnia doszła do kresu i zapukała w ścianę. To odblokowało moje możliwości wokalne: – Nie pi*rdol, że się dorobiła na tych filmach porno?!
Przyjaciółka spojrzała się na mnie zdziwiona. Nigdy raczej nie przeklinam.
– Co ty gadasz?! Na jakich filmach porno?!
– No na tych, w których grała! Mówimy przecież o tej małpie co posuwała kobietę!
Tu moja przyjaciółka ze łzami śmiechu w oczach: – Nie! Mówimy o kochance eksa, ty idiotko.
Szczurzyca